Pogoda jest zupełnie zwariowana - gorąco, zimno, zimno, gorąco... Przyda się ciepłe ubranko czyli ażurowy sweterek. Wydziergałam go wczesną wiosną.
Pomysł zaczerpnęłam z pisma "Sandra" tylko trochę zmodyfikowałam.
Na koniec jeszcze kilka pięknych polnych kwiatów z rzymskiej prowincji.
Życzę dobrego tygodnia wszystkim, chociaż duża woda znowu nadpływa
... i błagam o komentarze.
Mimo, ze osobiście nie noszę swetrów - doceniam piękno i wykonanie Twojego.
OdpowiedzUsuńMoje największe osiągnięcie w dzierganiu to sweterek dla malutkiego brata, który robiłam tak długo, że zdążył z niego wyrosnąć :) Niecierpliwie czekam na kolejne pomysły i prace.
Bardzo dziękuję Poppy za zainteresowanie :-)) Napewno zajrzę, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSweterek bardzo mi się podoba - podziwiam Cię, że potrafisz zrobić coś takiego :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nadłubałam się przy nim porządnie, ale w efekcie wyszedł całkiem nieźle.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)